Historia Suareza - część I
W pierwszej z dwóch części specjalnego artykułu prezentującego historię Luisa Suareza, będą mogli Państwo przeczytać jak wschodziła gwiazda nowego idola the Kop z Urugwaju.
Spróbujcie powiedzieć Luisowi Suarezowi, że romans w futbolu umarł.
Fernando Torres stracił miłość do klubu zaraz po transferze na Stamford Bridge w zeszłym tygodniu, ale nowy numer 7 pozostaje zachwycony piękną grą.
Kenny Dalglish, po sprowadzeniu 24-letniego napastnika do klubu z Ajaxu za 22.8 mln funtów w ostatni dzień okienka transferowego, określił go jako "sympatyczny typ człowieka".
Gdy poznacie jego przeszłość, poznacie i powód. Suarez jest przykładem szybko wzbogacającego się biedaka.
Piłkarz, który pewnego razu był zmuszony odrzucić propozycję pojawienia się w ośrodku treningowym młodzieżowej drużyny Urugwaju z powodu braku pieniędzy na parę butów, musiał ciężko pracować by osiągnąć dzisiejszy status.
Luis Alberto Suarez urodził się 24 stycznia 1987 roku w Salto (Urugwaj) jako jedno z siedmioro dzieci.
Po tym jak jego rodzice się rozstali, matka musiała sama wychowywać siedmioro chłopców, nie mając wielu pieniędzy.
W wieku 7 lat Suarez przeprowadził się do Montevideo i właśnie na ulicach stolicy Urugwaju poprawiał swoje umiejętności.
- Dzieciństwo było naprawdę ciężkie - przyznaje Suarez, którego 30-letni brat Paolo gra dla profesjonalnego klubu Isidro Metapan w El Salvador.
- Pochodzę z wielodzietnej rodziny, więc można sobie wyobrazić, że nie żyliśmy w luksusach i codziennie musieliśmy dokonywać poświęceń, by prowadzić normalne życie.
- Mając 7 lat przeprowadziłem się do Montevideo, gdzie tak naprawdę zaczęła się moja piłkarska kariera. To była moja pierwsza duża szansa w życiu i od tamtej pory miałem takich przed sobą bardzo dużo.
- Zacząłem grać w piłkę nożną w młodym wieku i kiedy miałem 4 lata, biegałem szybciej z piłką, niż bez niej.
Suarez w wieku 11 lat otrzymał propozycję wyjazdu do narodowego ośrodku treningowego młodzieży w Argentynie, ale był zmuszony odrzucić ofertę.
- To było spełnienie moich marzeń, ale wyjazd był zbyt drogi, więc musiałem odrzucić ofertę, gdyż nie miałem nawet pieniędzy by kupić sobie nową parę butów - wyjaśnił.
- Profesjonalnie zacząłem grać w futbol w wieku 14 lat, kiedy zauważył mnie Nacional de Montevideo.
Po podpisaniu kontraktu z najbardziej znanym urugwajskim klubem, Suarez poczynił znaczący progres.
Nastolatek został pewnego razu przyłapany na piciu alkoholu i imprezowaniu i trener młodzieżowej drużyny szybko postawił mu ultimatum.
"Albo będziesz trenował jak reszta składu, albo już nigdy nie zagrasz dla tego klubu" - tak ono brzmiało.
To poskutkowało.
Mając 16 lat był już częścią pierwszego składu, a 3 maja 2005 roku zadebiutował w Nacional przeciwko Junior de Barranquilla w Copa Libertadores.
Suarez okazał się strzałem w dziesiątkę, kończąc sezon z 12 bramkami w 29 występach, podczas gdy Nacional świętował mistrzostwo kraju za sezon 2005/06.
Pomimo sukcesu Suarez nie czuł się spełniony.
Jego dziewczyna Sofia, która jest teraz jego żoną, przeprowadziła się z Urugwaju do Barcelony i jego chęć bycia blisko niej została zaprzepaszczona przez ofertę transferu do holenderskiego Groningen.
Wiele klubów Europy miało świadomość talentu Urugwajczyka, ale Groningen było najszybsze i sprowadziło piłkarza za 800 tysięcy euro.
- Po wygraniu tytułu z Nacional nie byłem do końca szczęśliwy - powiedział Suarez. - Prowadziłem związek na odległość z Sofią przez rok. Pomimo tej komplikacji nie chciałem jej opuszczać i kiedy dostałem propozycję gry w Europie, nie myślałem dwa razy.
- Chciałem tylko znowu być przy jej boku. Tak się zaczęła moja europejska przygoda.
- Mając zaledwie 19 lat trafiłem do Groningen, ale znowu miałem przy sobię dziewczynę mojego życia.
- Na początku nie było lekko. Wtedy nie znałem ani holenderskiego, ani angielskiego, więc komunikacja była ciężkim orzechem do zgryzienia. Na dodatek potrzebowałem trochę czasu, by zaaklimatyzować się w nowej lidze, więc na początku grałem dla drużyny rezerw.
Obecność rodaka Bruno Silvy pomogła Suarezowi, który wkrótce zaczął spłacać swój transfer kolejnymi bramkami.
Zdobył bramkę w debiucie w europejskich pucharach przeciwko Partizanowi Belgrad i stworzył udane partnerstwo w ataku z byłym graczem Manchesteru United, Erikiem Nevlandem.
Jego chęć do nauki języka holenderskiego zbliżyła go do kolegów z zespołu oraz kibiców.
- Zawsze wiedziałem, że nigdy się nie poddam i że wkrótce zacznę udowadniać na co mnie stać - powiedział nr 7 Liverpoolu.
- Ciężko pracowałem i walczyłem. Ciężko było mi uwierzyć, że gram dla pierwszoligowego klubu z Holandii.
- Kiedy patrzę wstecz myślę o moich kolegach z dzieciństwa, wszystkich brudnych ulicach Montevideo, na których grałem i robię się strasznie dumny z tego co osiągnąłem.
W swoim pierwszym sezonie w Europie Suarez zdobył 17 bramek w 37 spotkaniach i ukończył sezon z Groningen na ósmej pozycji w tabeli.
Progres Suareza nie pozostał niezauważony w Urugwaju i 8 lutego 2007 napastnik zadebiutował w drużynie narodowej podczas wygranej 3:1 nad Kolumbią. Niestety jego debiut został zniszczony poprzez otrzymanie dwóch żółtych kartek przed końcowym gwizdkiem sędziego.
Miesiąc wcześniej Urugwajczyk otrzymał czerwoną kartkę w meczu Groningen, więc to nie było jego pierwsze takie wykroczenie.
Po niecałym roku w Holandii Suarez był już całkowicie zaaklimatyzowany, a jego osobą zaczął interesować się Ajax, który szukał zastępstwa dla Ryana Babela, który trafił na... Anfield.
Negocjacje między klubami nie były proste. Ku niezadowoleniu Suareza, Groningen odrzuciło propozycję Ajaxu w wysokości 3.5 mln euro.
Napastnik zwrócił się z prośbą o pomoc do DFA (holenderskiego odpowiednika FA - dop. red.), ale została ona odrzucona.
Aczkolwiek 9 sierpnia 2007 roku oba kluby doszły do kompromisu i Suarez trafił do Ajaxu za 7.5 mln euro, podpisując 5-letni kontrakt.
- To było spełnienie marzeń i duży krok w mojej karierze - stwierdził. - Przeniosłem się do Amsterdamu bez namysłu.
Chłopak z Salto zaczął robić karierę w Europie, której to jest zaledwie początek.
ZOSTAŃCIE Z NAMI: Jutro część druga, w której będzie o zdobywaniu szczytów z Ajaxem, kontrowersji Mistrzostw Świata oraz transferze na Anfield.
Komentarze (0)